piątek, 24 stycznia 2014

Idzie nowe, czyt. powrót starych dobrych czasów ;)

Chyba już kiedyś taki tytuł posta się przewinął, ale tym razem chciałam się z wami podzielić nowymi produktami i aranżacjami, które dostępne już w Lulu Home.
Jak każda kobieta szybko się nudzę, często potrzebuję coś zmieniać. Okres świąteczny, choć piękny, już trzeba włożyć między książki. Ozdoby schowane do przyszłego roku. Część przy okazji rozbiliśmy (przynajmniej ja mam do tego wyjątkowy dar :)), ale nie ma tego złego, bo przecież za rok będzie nowe piękne wzornictwo bożonarodzeniowe i przyda się zrobić ździebko miejsca na nowości :)
Mam straszliwe problemy z zamieszczaniem zdjęć, więc od razu przepraszam za różne rozmiary, ale nie zależy to ode mnie, mój komputer odmawia posłuszeństwa! :)
 Tytuł posta odnosi się do zmian, jakie szykujemy w Lulu Home. Powracamy do pasteli o czym już wspominałam, mamy masę nowych pomysłów, które mam nadzieję, uda nam się jeden po drugim zrealizować i już nie możemy doczekać się wiosny!
Mogę tylko zdradzić, że będzie u nas ptaszkowo, domkowo, kwieciście, czyli to co tygryski lubią najbardziej :)
Ponadto, dla tych wszystkich, którym marzą się literki na półkach mam w końcu dobrą wiadomość. Cały alfabetos dostępny w Lulu Home już od tej chwili! Niedawno dojechał! Ach, jak ja uwielbiam aranżacje z dodatkiem literek. One dodają tego czegoś, a w pokojach dzieci, są niezastąpione! Oto kilka inspiracji:

















Nie trzeba wiele:
literka
gwóźdź
tasiemka w pięknym pastelowym kolorze
I aranżacja ściany nad łóżeczkiem malucha gotowa!

Zima szaleje, chyba już się trochę zapędziła z tymi mrozami, ale ja się jej nie daję i wiosenne akcenty kwiatowe znoszę do domu na potęgę! Śniadanie wśród tulipanów smakuje zdecydowanie przyjemniej, energia do pracy się mnoży!


Pastele pastele i jeszcze raz pastele. W Lulu Home klimat iście wiosenny, zaklinamy ją, może niedługo nas zaskoczy?

  





 

Kieliszki z najstarszej francuskiej huty La Rochere podbijają serca naszych klientów. Już niedługo dostawa nowych wzorów, kwintesencja stylu shabby chic!


Ten weekend zapowiada mi się pracowicie, ale na pewno znajdę czas na chwilę relaksu przy książce. Dla fanów Audrey Hepburn polecam małą, niepozorną, ale bardzo ciekawą pozycję "Piąta Aleja. Piąta rano" autorstwa Sama Wassona. To książka dla fanów aktorki, ale i "Śniadania u Tiffany'ego". Znajdziecie tam mnóstwo interesujących, czasem zaskakujących hisorii z powstawania, najpierw książki , a potem filmu. Wiecie, że piosenka "Moon River" (jedna z najpiękniejszych oscarowych  piosenek w historii kina) miała być wycięta przez wytwórnię? A Audrey Hepburn wcale nie chciała przyjąć roli Holly Golightly. Bardzo podoba mi się recenzja "New York Times", który pisze, że ta książka jest "jak dobrze skrojona mała czarna, której "Śniadanie u Tiffany'ego przyniosło sławę".


Miłego weekendu Wam życzę. Odpoczywajcie, spacerów nie polecam, bo można nosy odmrozić!
Lulu




1 komentarz :

  1. witaj
    dostałam waszą ulotke i weszłam na bloga. miło że już coś taiego jest w BP
    choć te napisy angielskie są dla mnie okropne wszędzie love i eat, to my nie mamy polskich słów.

    OdpowiedzUsuń