wtorek, 26 kwietnia 2016

Balkon dla romantyczki vol.1

Wiosna puka nam w okna, co prawda trochę deszczowo i z temperaturą nieporywającą, ale jednak maj na karku do czegoś zobowiązuje.... Mianowicie do zadbania o swój malutki, tyciusieńki, ale jednak balkon! :)


Dwa lata temu opanowały nas marynistyczne klimaty, w zeszłym roku nie miałam większej weny ze względu na fasolkę, która się z końcem kwietnia wykluła, ale teraz marzy mi się balkon z małą nutką romantyzmu.

O tak, będzie na nim przewaga bieli i pasteli, mięta, pudrowy róż...a do tego różowe kwiaty, lawenda, i poduchy w angielskie romantyczne róże prosto z katalogu Green Gate :D

Na początek trochę inspiracji, a już za chwilę zabieram się do działania! Niech no tylko słonko trochę mocniej przygrzeje :)















Źródło zdjęć: Pinterest

Do przeczytania,
Lulu

piątek, 15 stycznia 2016

Z nowym rokiem...



Tak tak, nowym krokiem, ale nie do końca. Moje wyobrażenie o wczesnym macierzyństwie połączonym z własną działalnością, legło totalnie w gruzach. Trafił mi się wyjątkowo wymagający jegomość. Spania nie było za noworodka, nie ma i teraz :) W związku z tym, wszystkie projekty potraktowane po macoszemu...ale ciągnie mnie do bloga od kilku tygodni jak jeszcze nigdy, dlatego nie ma użalania, że matka zombie, oczy sine i jeszcze dzisiaj głowy nie myła, może z nowym rokiem będzie mi łatwiej i lepiej się zmobilizować do chociażby kilku słów.
Nakręcona jestem na tworzenie, oj tak.. teraz oczywiście faza dzieciowa mnie opanowała, bo siłą rzeczy ciągłe guganie i pieluchy potrafią zmienić nastawienie do życia, ale co by umilić trochę sobie i matkowym czytelniczkom naszą szarą codzienność, będę pokazywała Wam piękne rzeczy, które wyszły spod igły w Lulu Home.

 

Mam ogromną nadzieję, że już za kilka dni, nasz sklep luluhome.pl ruszy tak jak powinien. Narazie jest w wersji testowej i oczywiście można kupować, zamawiać itd. ale jeszcze poprzez formularz kontaktowy. Już za chwilę, wystarczy tylko kliknięcie koszyka, aby to czego chcecie znalazło się za chwilę w waszym domu :D Trwa to wiem, miliony lat, ale cóż....jak mówią lepiej późno niż wcale!
Zatem do przeczytania niebawem!
Lulu




wtorek, 12 maja 2015

Fotel w nowym garniturze :)

Jak już wspominałam, mój okres przygotowań na przyjście małego B. był nieco okrojony, w związku z czym do chwili obecnej kompletujemy całą wyprawkę:) Pokoik ciągle się tworzy, a dzisiaj chciałam Wam zaprezentować mój fotel do karmienia. 


Marzył mi się taki wygodny, w którym będę mogła się zatopić z maluszkiem i nawet czasem przysnąć. Nie spodziewałam się jednak, że uda mi się zdobyć takie cudo :) Właściwie został wynaleziony na olx przez G. kilometr od naszego domu! - na niego zawsze można liczyć :D:D
Jego początkowy stan pozostawiał wiele do życzenia, ale kiedy na niego usiadłam wiedziałam, że to kwestia wymiany tapicerki i będzie mega! Najlepsza była cena - 100 zł :D:D

Przed metamorfozą :)

 Po zmianie garniturka ;)



Życzę Wam miłego dnia, ja lecę zatopić się w mój fotelik, bo szkrab woła o drugie śniadanie ;)
Miłego, słonecznego dnia!
Lulu


poniedziałek, 11 maja 2015

Wielkie początki

3 miesiące! To straszne, ile czasu minęło od ostatniego wpisu....nie wiem czy jeszcze ktokolwiek zagląda na mojego bloga...ale jeśli jakaś duszyczka stęskniła się za kilkoma słowami od Lulu to oto jestem:)



Nasze życie zmieniło się, oj bardzooo:) oczywiście na lepsze! Jak się domyślacie zostałam mamą - i to zupełnie niedawno, bo 28 kwietnia:)! Wciąż ciężko mi uwierzyć, że dołączyłam do tak zacnego grona :) Muszę stwierdzić, że po kilku ciężkich dniach w szpitalu, kiedy wydawało mi się, że bycie matką to jakieś ekstremalne doświadczenie dla mnie nie do przeżycia, teraz jest już w porządku! Wręcz jest cudnie!

Matkowanie to naprawdę ciekawy stan w życiu, i mimo, że brakuje mi trochę tego okresu oczekiwania na przyjście na świat małego B., bo pracy było tyle, że do ostatniego dnia przed porodem na pełnych obrotach, to teraz chcę czy też nie, nie mam wyboru i muszę poświęcić się mojemu szkrabowi :) Nie jest to jednak wielkie poświęcenie z mojej strony, gdyż mam świadomość, że on jest maleńki tylko przez chwilę i zanim się obejrzę, jego rączki i stópki urosną i pójdą sobie w świat układać własne życie. Cieszę się zatem tym maleńkim noskiem, nieporadnie opadającą główką na moje ramiona i błędnie rozmytymi oczkami, które jeszcze za wiele nie widzą. Każdy dzień jest poznawaniem się siebie nawzajem, doświadczeniem, którego nie da się porównać z żadnym innym...mam zatem szczere chęci do częstszych odwiedzin na blogu, miejmy nadzieję, że się uda!


Na koniec zaprezentuję Wam jeszcze kołyskę, której jestem pomysłodawcą i twórcą :) Została zrobiona z koszyka Mojżesza, ustawiona na częściach stelażu pochodzących z przewijaka dla niemowląt :), bo  przecież ja nie potrafię pójść do sklepu i kupić czegoś jak normalny człowiek ;) zawsze coś trzeba wymyślić innego, ale szczerze sprzęt się bardzo dobrze sprawdza!



Jutro Wam pokażę mój fotel do karmienia po metamorfozie, a tymczasem miłego poniedziałku!
Lulu

wtorek, 10 lutego 2015

Co z tymi ścianami?

Ostatni tydzień nie należał do moich najlepszych niestety... dopadło mnie choróbsko i to tak mocno, że wciąż nie chce odpuścić. Babcine sposoby na chorobę działają owszem, ale niestety w żółłwimmm tempie, więc musimy się uzbroić w cierpliwość i na dłuższą metę zaprzyjaźnić z syropem z pędów sosny i czosnkiem. Nasi domownicy mają deliktnie przerąbane, ale cóż w ciąży się nie jest zbyt często, więc i oni muszą to przetrwać :D
 W przerwach między przygotowywaniem czarodziejskich mikstur, spaniem, leżeniem, zadręczaniem się, że jeszcze tyle rzeczy na głowie, a ja muszę leżeć w łóżku (!), przewertowałam chyba setki stron z tapetami do pokojów dziecięcych i tak oto powstał pierwszy post z serii "Urządzamy pokoik". Dopiero przymierzamy się do wyboru odpowiedniej kolorystyki ścian, ale na pewno będzie to coś neutralnego, czyt. szarości :). Chyba poszalejemy trochę z tapetowaniem, bo jakoś dziecięce pokoje nieustannie kojarzą mi się z wytapetowanymi ścianami, może dlatego, że wprowadza ona przytulność do pomieszczenia?
Mam kilka typów. W związku z tym, że spodziewamy się synka, wszelkie pudrowe róże, które uwielbiam odpadają, ale inne pastele jak najbardziej wchodzą w grę. 
Tyle firm oferuje piękne tapety, że nie wiem jak się zdecydować na coś konkretnego??? 
Poniżej trochę inspiracji, takie moje małe wybory, ale czy na którąś tych się zdecyduje, tego jeszcze nie wiem :) Może Was trochę zainspiruję?:
 1) http://www.mukakiandfriends.pl/46-tapety




2) http://zyrafyzszafy.pl/pl/c/Tapety/48







3) http://www.trilli.pl/index.php/sklep/akcesoria/fototapety



 4) http://www.tapetydladzieci.net/



I na co tu się zdecydować??? :/ Początkowo myślałam o paskach, ale teraz to już sama nie wiem, niektóre tapety są takie śliczne, że żałuję, że już nie jestem dzieckiem hihi ;)
I na koniec kropy the best of :) ! Nawet skosy im nie straszne :D

Do przeczytania!
Lulu

wtorek, 3 lutego 2015

Nowe życie...


Nie wiem czy któraś z Was, będąc jeszcze nastolatką, czy chwilę później zastanawiała się, jak będzie wyglądać Wasze życie za 10, 15 lat? Ja bardzo często miałam takie myśli... czy znajdę na swojej drodze bratnią duszę, kogoś z kim będziemy rozumieć się bez słów, jak będzie wyglądał mój dom, czy i kiedy będę miała dzieci.... co będę robiła w wieku 30 lat....?

Obecnie jestem w dość odmiennym stanie, czeka mnie niedługo jak to niektórzy mówią "przewartościowanie jestestwa"... O tak, jestem pewna, że moje, a raczej nasze życie się zmieni, bo wraz z budzącą się wiosną do życia naturą, ja w maju dam życie nowemu człowiekowi. I pewnie nic by w tym nie było szczególnego, bo miliardy kobiet na świecie rodzą miliardy dzieci i uważamy to za coś naturalnego, jednak stając w obliczu tego doświadczenia, kiedy widzisz jak Twój brzuch staje się coraz większy, a małe stworzenie daje o sobie znać pokonując kilometry maratonu w Twoim brzuchu, to już przestaje być takie zwykłe! To przecież jest cud...cud, za który dziękuję Bogu każdego dnia, i choć może z zewnątrz nie widać po mnie, że jestem podekscytowana tym, co już niedługo się stanie, bo nie czytam fachowej literatury, nie mam jeszcze żadnych ubranek (sic!), a to już 7 miesiąc (!), a w moim domu atmosfera nie zapowiada nadejścia nowego członka rodziny, to w głębi duszy czuję, że doświadczam czegoś wyjątkowego i niepowtarzalnego!

Wiele z moich czytelniczek jest mamami, lub tak jak ja niedługo nimi zostaną. Chciałabym, aby blog był swego rodzaju pamiątką po tych chwilach, które przeżywam, a które tak szybko mijają. Dlatego mam nadzieję, że nie będziecie rozczarowane, jeśli teraz trochę więcej będzie na Lulu Home o dzieciach :) Nie będę udzielała absolutnie żadnych porad jak zajmować się dzieckiem, bo sama nie mam o tym jeszcze bladego pojęcia, poza tym jedno teoria, drugie praktyka. Chciałabym do tematu podejść z bardziej estetycznej strony:) Sama jestem na etapie doboru kolorystyki pokoju, ciekawych i pomocnych gadżetów (choć od razu piszę, że będzie ich bardzo bardzo mało, gdyż nie znoszę niepotrzebnie plączących się "pomocników" po mieszkaniu), pościeli, ubranek, zabawek.... Mój świat Lulu Home wciąż będzie numerem 1, ale teraz będzie musiał podzielić się troszeczkę z rozpychającym się łokciami światem Lulu Kids. W ten sposób chciałabym połączyć przyjemne z pożytecznym:)

Przygotowuję właśnie kolekcję na Wiosnę/Lato moich dwóch linii...będzie pastelowo, pastelowo, pastelowo....wesoło i słodko. Tak też będzie w moim domu. Mam sporo pomysłów na urządzenie zakątka mojego mieszkania dla małej kruszynki, podzielę się z Wami moimi pomysłami, może którąś z Was zainspiruję, albo natchnę do odwiedzenia mojego świata Lulu Kids :)
A zatem witaj przygodo, ruszacie ze mną w podróż po spełnianie marzeń? :) 
Zapraszam!
Lulu

niedziela, 1 lutego 2015

Ogrzać się w blasku świec


Obiecałam ostatnio, że kolejny post będzie poświęcony naszemu nowemu nabytkowi. Mebel, zrobiony własnoręcznie przez moich dwóch mężczyzn - tatę i G. prezentuje się bardzo dostojnie, ale też przytulnie, a co najważniejsze każdy z Was może go wykonać samodzielnie w domu! Potrzebujecie tylko kilka desek, drewnianych ozdób (można kupić gotowe pięknie rzeźbione dekoracje), trochę chęci, odrobinę wyobraźni i czasu :)...i jak Wam się podoba?

Już dawno pisałam na blogu, że jednym z elementów wystroju mojego mieszkania będzie portal kominkowy. Bardzo chciałam obudować olbrzymi grzejnik, który stał w dość centralnym miejscu w salonie i trochę straszył ;) Doczekałam się pięknego portalu, szczerze to gdy projekt był jeszcze w głowie nie spodziewałam się takiego efektu :).... Moja mama mówi, że ja to mam dobrze, coś wymyślę, a faceci zaraz mi zrobią. Tak! To prawda mam bardzo dobrze i każdej kobiecie życzę takich mężczyzn wokół siebie :)
A tymczasem wspólnie ogrzejmy się w blasku świec..może mi nie wierzycie, ale jakoś kubek z herbatą lepiej smakuje w takiej aranżacji, nie wspominając o książce, która wciąga jak nigdy! G wyjechał, a my z Miss Blue zostałyśmy same i taki wieczór z kubkiem herbaty pod kocem z mruczącym kotem przytulonym do brzucha to olbrzymie szczęście! Ja cieszę się takimi wieczorami i Wam też polecam spróbować!
Lulu