poniedziałek, 29 lipca 2013

Nieśmiało otwieramy

Projekt Lulu jest w trakcie realizacji. Otworzyliśmy sklepik w zeszłym tygodniu, do którego każdego zapraszam. Wiem, że część z Was nie może nas odwiedzić face to face ;), dlatego zamieszczam kilka fotek z początków urządzania naszego świata. Strona sklepu internetowego luluhome.pl tworzy się, komputer rozgrzany do białości, więc już niedługo, już niebawem ruszamy pełną parą.

Etykietowanie 
 
Mam nadzieję, że podoba Wam się świat Lulu. Żyję teraz w permanentym niedoczasie, dlatego bardzo Was przepraszam, że  nie umieszczam ciekawych przepisów i obiecanych DYI. Pamiętam, że obiecałam coś ciekawego wrzucić i tej obietnicy dotrzymam, tymczasem zamieszczam jeszcze kilka fotek naszego sklepiku i bardzo bym Was prosiła kochani podczytywacze o komentarze, bo nie ukrywam, że nie jestem jeszcze doświadczona w te klocki.




Życzę Wam miłego poniedziałkowego popołudnia i początku tygodnia. Pijcie dużo wody, bo mamy w końcu gorące lato, na które czekaliśmy oj długgooo! A może macie oryginalne sposoby,  jak radzić sobie z żarem z nieba? Podzielcie się, bo z pewnością się przyda.


Do przeczytania,
Lulu





niedziela, 21 lipca 2013

Pan BÓB i pani NIESPODZIANKA

Dzisiaj króciutko, chciałam zdać relacje z przygotowań do otwarcia, ale zdjęcia są kiepskie. Mam nadzieję, że jutro się uda. A tymczasem dla tych, którzy są na diecie lub preferują zdrową kuchnię mam szybki i pyszny przepis na wykorzystanie bobu, który właśnie nam obfituje na grządce. Ten przepis zasłyszałam gdzieś w zeszłym roku, raz go przygotowałam, ale zanim się obejrzałam, to sezon na bób już minął. W tym roku się nie daję, pierwsza partia już zjedzona, jutro czeka kolejna, bo jest obłędny!!! A do tego samo zdrowie!



Bób w sosie miodowo-miętowym

0,5 kg bobu (najlepiej młodego, aby nie trzeba było go obierać w łupiny)
1,5 łyżki miodu (ja dodałam 2 i był trochę za słodki)
1,5 łyżki musztardy francuskiej  (gruboziarnistej)
2 ząbki czosnku
szczypta soli
ok. 100 ml oleju z rzepaku z pierwszego tłoczenia
2 łyżki soku z cytryny
garść posiekanej drobno świeżej mięty



Bób gotować w osolonej wodzie. W tym czasie w blenderze utrzeć czosnek z solą, musztardą i miodem. Cały czas ucierając dolewać olej. Na koniec sos doprawić sokiem z cytryny i wymieszać z posiekaną drobno miętą. Wszystko to możecie przygotować również w moździerzu, jeśli wolicie grubszą konsystencję sosu. Ugotowany bób polać przygotowanym sosem i podawać na gorąco!
Smacznego.
Jedzcie strączkowe, bo pyszne i zdrowe!


Na koniec mały konkurs - NIESPODZIANKA
Kto jako pierwszy odgadnie w jaki sposób zostało wykonane to zdjęcie poniżej otrzyma bon o wartości 40 zł do wykorzystania w sklepie Lulu Home już w przyszłym tygodniu!



Miłego niedzielnego wieczoru,
Lulu

wtorek, 16 lipca 2013

Chwila relaksu

Lato w pełni, a my zabiegani. Myślę, że wiele z Was podobnie jak ja, nie może pozwolić sobie na dłuższą chwilę wytchnienia od codziennej bieganiny, ale mamy teraz taką porę roku, że zorganizowanie czegoś w moment jest dużo łatwiejsze, a aura za oknem aż prosi abyśmy skorzystali i naładowali akumulatory na zimę. Ostatnia niedziela była tylko dla nas, spędzona na łonie natury dodała nam energii na cały tydzień. 


Odkrywanie nowych miejsc w pobliżu waszego domu jest fajną alternatywą, gdy na długi urlop nie ma czasu, ale pamiętajcie, aby w tym naszym całym "pracowym" szaleństwie i gonitwie za lepszym jutrem nie zapominać o sobie nawzajem i o tym, że świat jest piękny, szczególnie latem. Korzystajmy z każdej wolnej chwili, cieszmy się tym co mamy, gdzie jesteśmy, bo w przypływie problemów często zapominamy o tym, że jesteśmy wielkimi szczęściarzami, że możemy korzystać z dobrodziejstw, które nas otaczają. 
Podczas ostatniej naszej wycieczki znaleźliśmy pewien domek, raczej wielki dwór, w którym oczami wyobraźni już zamieszkałam ha! To jest to co tygryski lubią najbardziej tse tse ;)


Może trochę przysmęciłam, ale czasami warto się zatrzymać i zastanowić nad swoim istnieniem :)
A tymczasem wracamy do pracy, produkcja wre - dzisiaj na tapecie wyściółeczki do koszyków rowerowych na piknikowanie poza miastem, ale też na poczucie trochę sielskiego klimatu w miejskich zakupach!


A na deser szybki przepis na tartę porzeczkową. Ja zrobiłam ja z trzech rodzajów porzeczek - białej, czerwonej i czarnej. Wy możecie zrobić z tą, którą najbardziej lubicie, bo dla mnie każda jest pychaaaa! ;)

Tarta porzeczkowa "Tres colores"

Ciasto:

2 szkl. mąki pszennej
3/4 szkl. cukru
1 jajko
2 żółtka
2 łyżki śmietany
100 g masła
1 łyżeczka proszku do pieczenie

3 szkl. porzeczek
cukier do smaku
łyżka mąki ziemniaczanej

Kruszonka:

10 g masła
4 łyżki mąki
6 łyżek cukru


Wszystkie składniki włożyć do miski, zagnieść ciasto i włożyć do zamrażarki na ok. 30 minut lub więcej. W tym czasie przygotować frużelinę porzeczkową w garnuszku. Wlać na dno trochę wody, wrzucić porzeczki i cukier i gotować do wyparowania wody, co chwilę mieszając. Gdy porzeczki przybiorą gęstszą konsystencję dodać mąkę, zagotować i odstawić do wystygnięcia. Wyjąć ciasto z zamrażarki, obłożyć nim formę do tarty, na dno rozsypać suchą fasolę (aby w środku ciasto nie wyrosło) i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 10-15 minut. Następnie wyjąć ciasto, zdjąć z wierzchu fasolę, a w jej miejsce wyłożyć frużelinę porzeczkową. Na wierzch wysypać kruszonkę i jeśli zostało wam jeszcze trochę porzeczek dla dekoracji możecie je rozsypać na kruszonkę.
Piec ok. 1 godziny w 180 stopniach.

Ja już zmykam, chwila wytchnienia przy herbatce i kawałku tarty i wracamy do produkcji ;)



Ściskam Was mocno moi podczytywacze,
Lulu

piątek, 12 lipca 2013

Odliczanie rozpoczęte!

Witam Was wszystkich kochani podczytywacze bloga Lulu Decor. Zachęcona trochę przez Was, a po trosze też swoimi pasjami podjęłam decyzję o potraktowaniu Lulu na poważnie. Dlatego też otwieramy nasz mały Lulu świat. Sklep internetowy z naszymi projektami i wyrobami oraz produktami wyszukanymi, wyszperanymi otwieramy wraz z pracownią i sklepem stacjonarnym. Narazie jesteśmy w ferworze pracy, ale staramy się, aby jak najszybciej otworzyć drzwi Lulu Home. Formuła bloga pozostanie podobna, chociaż mam nadzieję, że znajdziecie tu więcej pomysłów na Zrób to Sam. Pragnę przeprosić moich stałych podczytywaczy na Lulu Decor za to, że tak długo się nie odzywałam, ale wiele spraw pochłonęło mnie bez reszty i  mam nadzieję, że z nowymi pomysłami coraz częściej będę zaglądać do waszych domów przez monitory komputerów.
Dziś króciutko, tylko kilka zajawek z urządzania pracowni i krótki przepis na pyszne kwiaty z dyni!




I krótki przepis na dyniowe kwiatki

Składniki:
20 sztuk kwiatów z dyni (lub cukinii)
ciasto naleśnikowe:
1 jajko
50 ml mleka
3 łyżki mąki pszennej
szczypta soli i pieprzu, może być też curry

Kwiaty dyni dokładnie myjemy, gdyż do pięknego żółtego koloru lubią przyczepiać się różnego rodzaju robaczki. Usuwamy ze środka pręciki i maczamy w cieście naleśnikowym, które powinno być rzadkie. Kładziemy na dobrze rozgrzany tłuszcz, obsmażamy z dwóch stron i kładziemy na ręcznik papierowy, aby zmniejszyć ilość tłuszczu na kwiatkach. A potem tylko rozkoszujemy się przepysznym smakiem!
Smacznego.


Miłego weekendu moi podczytywacze, korzystajcie z ładnej pogody, bo to lato tak szybko ucieka!
Lulu