sobota, 28 grudnia 2013

Poświątecznie książkowo


Witam Was moi podczytywacze po świątecznym lenistwie, choć pewnie dla niektórych ten okres wciąż trwa (szczęściarze!). Atmosfera bożonarodzeniowa jeszcze trochę unosi się w powietrzu, u mnie za sprawą pozyji książkowych, którymi zostałam obdarowana w te święta. Na najbliższe dni mam wszystko, czego mi potrzeba.
Pierwsza książka to wielu fankom słodkich wypieków bardzo dobrze znana pozycja "Moje wypieki". Większość z nas przepyszne i jeszcze lepiej wyglądające smakołyki zna z łam bloga mojewypieki.com, ale ja, podobnie jak część miłośników druku, jeśli nie mam czegoś fizycznie pod ręką, to tak jakbym wogóle tego nie miała. Współczesna technologia nie ma tego czegoś, aplikacja moje wypieki na smartfona nie daje takiej frajdy jak otworzenie jeszcze pachnącej farbą drukarską książki i podglądanie cudowności, które przygotowała dla nas Dorota Świątkowska.

Druga pozycja, którą zostałam obdarowana to "Paryski szyk w twoim domu" autorstwa znanej we Francji i nie tylko, architekt Indii Mahdavi Świetna książka dla tych, którym daleko do zabaw z architekturą, a chcieliby trochę poprawić swoje M, lub chociaż poinspirować się pomysłami autorki na stworzenie eleganckiego, z odrobiną blichtru pomieszczenia mieszkalnego!


Ostatnia pozycja, którą otrzymałam w okolicach świąt (sama sobie zrobiłam prezent) to piąta część Subiektywnego Przewodnika po Małych Przyjemnościach autorstwa blogerów Moniki Kantor i Sebastiana Załęckiego pt. "Piechotą do lata".  Co prawda wprowadza nas już w klimat letnich wycieczek, ale dawkuję sobie powolutku po jednym rozdziale, bo ich książki uwielbiam i wielokrotnie do nich wracam. Jeśli ktoś jeszcze nie zna bloga bomimi, to serdecznie zapraszam w jej imieniu oczywiście, tutaj.
Bruliony, jak je nazywają autorzy, to kwintesencja życia slow, życia zgodnego z naturą. Książki są pełne inspiracji na lepsze, szczęśliwsze życie, któremu daleko do mało istotnych rzeczy materialnych, typu lepszy samochód, czy wielki dom. Monika i Sebastian podają nam fenomenalne recepty na szczęśliwe przeżywanie każdego dnia, na codzień z dala od zgiełku wielkiego miasta, a od czasu do czasu na wspaniałe wycieczki, w zapakowanym po brzegi garnkami samochodzie. Oni odkrywają inne regiony i kraje poprzez kuchnie, a smakołyki, którymi nas raczą są ge-nial-ne! To dzięki nim uczę się, że dobra kuchnia nie równa się wyszukana, a wręcz przeciwnie, im coś prostszego i przygotowanego z najbardziej naturalnych produktów, tym lepiej!

Podejrzewam, że nie wszyscy podczytywacze bloga Lulu Home wiedzą, że początkiem przygody z Lulu był blog Lulu Decor, który powstał 2 stycznia 2013 r, a w lipcu został przekształcony w Lulu Home. Tak oto wielkimi krokami zbliżam się do pierwszej rocznicy mojej blogowej przygody. Tutaj jest mój pierwszy wpis i jak go dziś przeczytałam, to dumnie stwierdziłam, że jednak udało się! Postanowienie noworoczne z 2013 r. wykonane. Na kolejny rok mam garść nowych, ale muszę się skupić na jednym lub dwóch, aby je osiągnąć, ale o tym napiszę więcej w rocznicę!
Jeszcze tylko kilka migawek z mojego M, jeszcze w świątecznej szacie :)


Piękna pierniczkowa choinka od Ani :)
Ananas w wersji szampańskiej od szwagra Michała ;)
Cudny koliberek od Agi i Piotrka!

A na zakończenie tego roku, w ramach podsumowań mogę napisać, że wiele planów udało się zrealizować. Był to rok pełen wrażeń, dla mnie nowych wyzwań. Bywało ciężko, ale nie mogę narzekać, bo i tak jestem szczęściarą. Mam kochającego męża, rodzinę, jestem w pełni sił fizycznych (podobnie jak moja rodzina) i to jest najważniejsze! Poza zdrowiem wszystko wypracujemy sami!  Projekt Lulu się rozwija, co sprawia mi niesamowitą frajdę i satysfakcję, a głowę mam pełną pomysłów i planów na nowy rok!
Pozytywne myślenie niech dalej rządzi, cieszmy się kochani każdą chwilą nam daną, bo ona się już nie powtórzy, walczmy, ryzykujmy, abyśmy nie żałowali w życiu tego, czego nie zrobiliśmy, bo zabrakło nam odwagi!
Udanej imprezy sylwestrowej, nawet jeśli spędzacie ją z Jedynką przed tv. Ja miałam taką z G w zeszłym roku i była to jedna z najlepszych imprez w naszym wspólnym życiu!
Do przeczytania w nowym roku,
Lulu
P.S. Ostatnio choruję na tę piosenkę! Lubicie takie klimaty?


P.S.2 Herbatka w garść, kocyk na kolanka i zabieramy się za lektury :) Udanego weekendu!




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz