wtorek, 16 lipca 2013

Chwila relaksu

Lato w pełni, a my zabiegani. Myślę, że wiele z Was podobnie jak ja, nie może pozwolić sobie na dłuższą chwilę wytchnienia od codziennej bieganiny, ale mamy teraz taką porę roku, że zorganizowanie czegoś w moment jest dużo łatwiejsze, a aura za oknem aż prosi abyśmy skorzystali i naładowali akumulatory na zimę. Ostatnia niedziela była tylko dla nas, spędzona na łonie natury dodała nam energii na cały tydzień. 


Odkrywanie nowych miejsc w pobliżu waszego domu jest fajną alternatywą, gdy na długi urlop nie ma czasu, ale pamiętajcie, aby w tym naszym całym "pracowym" szaleństwie i gonitwie za lepszym jutrem nie zapominać o sobie nawzajem i o tym, że świat jest piękny, szczególnie latem. Korzystajmy z każdej wolnej chwili, cieszmy się tym co mamy, gdzie jesteśmy, bo w przypływie problemów często zapominamy o tym, że jesteśmy wielkimi szczęściarzami, że możemy korzystać z dobrodziejstw, które nas otaczają. 
Podczas ostatniej naszej wycieczki znaleźliśmy pewien domek, raczej wielki dwór, w którym oczami wyobraźni już zamieszkałam ha! To jest to co tygryski lubią najbardziej tse tse ;)


Może trochę przysmęciłam, ale czasami warto się zatrzymać i zastanowić nad swoim istnieniem :)
A tymczasem wracamy do pracy, produkcja wre - dzisiaj na tapecie wyściółeczki do koszyków rowerowych na piknikowanie poza miastem, ale też na poczucie trochę sielskiego klimatu w miejskich zakupach!


A na deser szybki przepis na tartę porzeczkową. Ja zrobiłam ja z trzech rodzajów porzeczek - białej, czerwonej i czarnej. Wy możecie zrobić z tą, którą najbardziej lubicie, bo dla mnie każda jest pychaaaa! ;)

Tarta porzeczkowa "Tres colores"

Ciasto:

2 szkl. mąki pszennej
3/4 szkl. cukru
1 jajko
2 żółtka
2 łyżki śmietany
100 g masła
1 łyżeczka proszku do pieczenie

3 szkl. porzeczek
cukier do smaku
łyżka mąki ziemniaczanej

Kruszonka:

10 g masła
4 łyżki mąki
6 łyżek cukru


Wszystkie składniki włożyć do miski, zagnieść ciasto i włożyć do zamrażarki na ok. 30 minut lub więcej. W tym czasie przygotować frużelinę porzeczkową w garnuszku. Wlać na dno trochę wody, wrzucić porzeczki i cukier i gotować do wyparowania wody, co chwilę mieszając. Gdy porzeczki przybiorą gęstszą konsystencję dodać mąkę, zagotować i odstawić do wystygnięcia. Wyjąć ciasto z zamrażarki, obłożyć nim formę do tarty, na dno rozsypać suchą fasolę (aby w środku ciasto nie wyrosło) i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 10-15 minut. Następnie wyjąć ciasto, zdjąć z wierzchu fasolę, a w jej miejsce wyłożyć frużelinę porzeczkową. Na wierzch wysypać kruszonkę i jeśli zostało wam jeszcze trochę porzeczek dla dekoracji możecie je rozsypać na kruszonkę.
Piec ok. 1 godziny w 180 stopniach.

Ja już zmykam, chwila wytchnienia przy herbatce i kawałku tarty i wracamy do produkcji ;)



Ściskam Was mocno moi podczytywacze,
Lulu

3 komentarze :

  1. Tygrysku:-), bardzo zazdroszczę Wam tych pięknych niedziel...aby trwały jak najdłużej.
    A tak w ogóle piękny wpis! Tarty na razie nie spróbuje, bom na diecie;-). Wstaw czasami coś dietetycznego dla grubasków takich jak ja :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. est to dworek gubernatora grodzieńskiego w Białowieży. Jeden z piękniejszych dworów jakie widziałam!

    OdpowiedzUsuń